Unikanie posiłków po godzinie 18 - prawda czy mit?

 

Od razu chciałbym wspomnieć, że model żywienia IF (intermittent fasting) to zupełnie oddzielny temat i nie to jest przedmiotem tego wpisu wink



Od dawien dawna, w internecie lub poprzez pocztę pantoflową można znaleźć różne informacje na temat zdrowego odżywiania.

„Na mnie działa”.

Jest to jedno z najczęstszych uzasadnień, kiedy ktoś próbuje nas przekonać do zmiany sposobu odżywiania na polecany przez siebie. Zazwyczaj to co sprawdzone i przynoszące rezultat, chętnie poleca się innym. Proste.

Osoby które nie mają bladego pojęcia na temat zdrowego odżywiania, czy ogólnej higieny zdrowia, nie potrafią oddzielić ziarna od plew. W ten sposób, jeden model odżywiania krąży potem po całym gronie znajomych jako „ten skuteczny sposób”.

Oczywiście w internecie szukając pomocy, też możemy natrafić na pewne grupy czy fora, gdzie informacje krążą w podobny sposób.

Czy jednak jeden model odżywiania będzie dobry dla każdego? - Niestety nie. Jak mawia pewne powiedzenie: „to co jest do wszystkiego, jest do niczego”.


Przede wszystkim, godziny posiłków powinny zależeć od naszego trybu życia.

Nie da się ukryć, że osoba pracująca od 8-16 i mająca wolne weekendy, zupełnie inaczej będzie rozkładać posiłki w ciągu dnia, w porównaniu do osoby pracującej na 3 zmiany. W praktyce, to o której zjemy ostatni posiłek, bardziej powinno być zależne od momentu kiedy idziemy spać.

Za optymalną porę ostatniego posiłku w ciągu dnia, w dietetyce uznaje się ok 2h przed zaśnięciem. Nie jest to wyssana z palca teoria, a konkretne wskazania na podstawie dostępnej wiedzy. W przypadku pewnych chorób, jak np. dna moczanowa czy refluks, zaleca się zjedzenie posiłku nawet do 4h przed zaśnięciem. Nadal nie ma tu mowy jednak o żadnej konkretnej godzinie.

Odpowiednia pora kolacji i oraz jej jakość, znacznie wpływa na jakość snu i jego długość. Warto o tym pamiętać.

 

Układając zalecenia żywieniowe dla pacjentów, zawsze pytam o której chodzą spać i wstają. Wyjaśniam, że jest to ważne, pod katem ustalenia pór posiłków. Jeśli ktoś idzie spać o 23:30 to sensownym wyjściem jest zaserwowanie kolacji ok 21-21:30. Natomiast osobie, która idzie spać o 20:00, faktycznie godzina 18:00 będzie optymalna dla kolacji.

A co z osobami pracującymi w nocy? Wielokrotnie słyszałem od pacjentów, że od 18:00 nie jedzą posiłków do rana, bo ktoś uznał, że od tej godziny nie jemy i koniec…

Jak wspomniałem wyżej, osoby stosujące tzw. okno żywieniowe, to osobny temat. Ale te osoby, dokonują tego wyboru świadomie i również świadomie bilansują swoją dietę pod tym kątem. A w tym wypadku mówimy o kompletnej nieświadomości.

 

Czemu w takim ta godzina 18 jako panaceum na naszą sylwetkę i zdrowie? Czy jest w niej coś specjalnego?

Unikanie posiłków lub bardzo często owoców, po godzinie 18 z perspektywy żywieniowej, nie ma żadnego racjonalnego wytłumaczenia. Nasz organizm przeprowadza procesy metaboliczne całą dobę. Oczywiście w trakcie snu, część z nich jest ograniczana. W gruncie rzeczy jednak, nasze ciało nie wyłącza nagle procesów trawiennych, czy innych o konkretnej godzinie. To by nas najpewniej zabiło.

Jednak nadal panuje pewne przekonanie, że usunięcie z diety kolacji czy jedzenie owoców tylko do określonej godziny, w pewien sposób wpłynie na nasz metabolizm (lub coś innego zależnie od narracji).

Skuteczność takiej metody, trzeba też ocenić nie tylko pod kątem dietetycznym ale też bardziej psychologicznym.

Okazuje się, że osoby, które na co dzień nie odżywiają się dobrze lub mają tendencję do podjadania wieczorem, mogą skorzystać na takim zabiegu. Faktycznie może okazać się też, że taka osoba schudnie i będzie czuć się lepiej. Przez pewien czas, dopóki starczy zasobów.

Nadając sobie samemu pewien rygor/dyscyplinę, automatycznie zaczynamy używać samokontroli (silnej woli). Jedzenie dotychczas np. pięciu posiłków i nagłe usunięcie ostatniego, sprawi, że będziemy bardziej uważnie podchodzić do tej części dnia. W praktyce nadmiernie myśląc o tym, co by teraz można było zjeść, gdyby nie nasze postanowienie.. broken heart

Niestety u osób dokonujących takiej zmiany, najczęściej dochodzi do powstania błędu poznawczego – koniec jedzenia o 18:00 = chudnięcie, brak podjadania, czy lepsze samopoczucie. Niestety nie jest to często wynik usunięcia posiłku, lecz większe przywiązanie do samokontroli.

Odwracając sytuację – czy w takim razie, jeśli zjemy coś tuż przed snem lub po godzinie 18 coś się stanie? Odpowiedź brzmi, nie. Faktycznie, sen może nie być tak efektywny jeśli zje się posiłek tuż przed położeniem do łóżka. Szkopuł w tym jednak, że osoby stosujące się do takich zaleceń, nie robią tego zazwyczaj dla lepszej jakości snu. 

 

Gorszą stroną takiego podejścia, niewątpliwie jest brak jakiejkolwiek świadomości tego co robimy. Machinalne odstawianie pewnych grup produktów, bo ktoś tak napisał w internecie, czy unikanie jedzenia po godzinie 18:00, to na pewno przejaw dobrych chęci ale bez konkretnego powodu.

Warto pamiętać, że to nasze zdrowie powinno być priorytetem, a tak się składa, że internetowe portale nie wezmą za nie odpowiedzialności. Tak samo kolega, który mówi, że „na niego to działa”. Dlatego najlepszym wyjściem, jest konsultacja ze specjalistą i omówienie naszej sytuacji.Wtedy można wdrożyć indywidualny plan działania, zamiast polegać na „wspólnym”, który może okazać się dobry dla kilku procent osób.

 

Podsumowując. Unikanie posiłków po pewnej, określonej godzinie, nie ma żadnego racjonalnego wytłumaczenia pod kątem biologii i żywienia. Zjedzenie kilograma czereśni do godziny 18:00 nie sprawi, że w jakiś sposób znikną z naszego organizmu lub energia w nich zawarta wchłonie się w połowie.

Jedzenie kolacji do 2h przed snem jest optymalne. A jeśli myślimy o redukcji, należy zadbać przede wszystkim o deficyt kaloryczny i jakość naszej codziennej diety. Warto wziąć też pod uwagę nasz tryb życia i pracę, zamiast bezwiednie słuchać porad ludzi z internetu, czy znajomych na których „działa” dana metoda.

Każdy powinien dostosować model odżywiania INDYWIDUALNIE do swoich potrzeb.Najlepiej w tym celu zapytać po prostu specjalisty.

 

 

 

 

Michał Mossakowski - dietetyk sportowy wrocław, dietetyk kliniczny wrocław, wrocław dietetyk, wrocław dietetyk kliniczny, wrocław dietetyk sportowy, wrocław psychodietetyk, psychodietetyk wrocław, dobry dietetyk wrocław, insulinooporność dietetyk tyniec mały, hashimoto dietetyk tyniec mały, niedoczynność tarczycy dietetyk tyniec mały, trójbój dieta, pływanie dieta, mma dieta, mma dietetyk wrocław, dietetyk tyniec mały, dietetyk tyniec, tyniec mały dietetyk, dietetyk kliniczny tyniec mały, dietetyk sportowy tyniec mały