Jak odkładamy zmianę na później?

 

„Od poniedziałku zaczynam dietę!”


„Biorę się za siebie od poniedziałku!”


„Od poniedziałku zaczynam ćwiczyć!”


Brzmi znajomo?

W psychodietetyce mawia się, że do zmiany należy się przygotować. Oczywiście ma to sens. Przygotowanie to ważny element całego procesu zmiany.
Co jednak w przypadku, kiedy potencjalnie ustalamy datę wdrożenia zmiany i...nic? Nastaje słynny poniedziałek i okazuje się, że mamy cały stos innych spraw... „ahh szkoda, że nie mogę iść dzisiaj pobiegać”. 
Jest to nic innego, jak prokrastynacja w czystej postaci. Czyli odwlekanie rzeczy na później (na kolejny poniedziałek?).

Zjawisko to przejawia się z różnych powodów. W przypadku zmian zdrowotnych, takie zachowanie może wynikać z:
- braku planu,
- przeszacowaniu swoich możliwości,
- obawy przed porażką,
- obawy przed negatywną oceną innych,
- świadomości braku natychmiastowej nagrody za starania,
- obawy przed samą zmianą (wyjście ze strefy komfortu),
- braku wsparcia otoczenia,
- a nawet obawy przed odniesieniem sukcesu (zazdrość innych, wykluczenie z obecnej grupy).

Jak widać, nie zawsze jest to związane z brakiem motywacji (lub lenistwa. Nie warto więc na siłę się motywować, skoro już czujemy wyraźną potrzebę zmiany. Przyniesie to odwrotny skutek.
Zwykle rozwiązaniem staje się metoda, szczegółowego planowania zmiany zachowania (np. SMART). Zaplanowanie procesu szczegółowo pod siebie, daje większe poczucie skuteczności oraz słuszności celu.
W przypadku silniejszych przekonań, może jednak być potrzebna pomoc specjalisty, psychologa lub psychodietetyka.

 

Michał Mossakowski - dietetyk, psychodietetyk